Jest XXI wiek. Po wieluset latach Diabeł wreszcie zbuntował się brzeciwko Bogu. To ty wybierz po której stronie chcesz stanąć... Będziesz wspomagał Boga czy Diabła ? A może zostaniesz ateistą wierzącym w naukę i nie będziesz wspomagał ani Boga, ani Diabła ?
Stary forumowicz
Podszedł do niej niepewnie, wiedział, że ona czuła
jego obecność, zupełnie jakby nie miała opaski, podążała za każdym jego ruchem.
Bał się jej... Był po prostu czuły, nie chciał, by ta powiedziała mu coś... "niemiłego".
Spojrzał na psycholożkę...
Ona była prawdziwa, gdy już wrócą, przed nią nie będzie ucieczki...
Wyciągnął rękę w stronę wizji, śledziła głową każde jej machnięcie, trochę go to zaniepokoiło,
odsunął się i splótł ręce.
"- Ja... Obawiam się, że musisz wyjść..." - powoli oznajmił i spojrzał się na wizję
Offline
Administrator
*Wizja tylko się zaśmiała i stała dalej*
*- Nie zachęcam do agresji, ale czy ty nie ogarniasz że ona włamała Ci się do głowy?*
Offline
Stary forumowicz
Spojrzał na śmiejącą się postać...
"- Nie lubię przemocy... Ale, chyba będę musiał..." - stanął przy drzwiach,
wesoła muzyczka zamieniła się w ogromną orkiestrę, grającą kakofoniczne dźwięki.
Erthor uśmiechnął się dziwnie. Biały pokoik pokrył się nagle czerwoną krwią, kapiącą z sufitu.
Z szafek zaczęły wyłazić pająki i inne robactwo, łóżko poczerniało i pokryło się dziwnym mrokiem.
Zza drzwi wyszedł drugi Erthor, ale zupełnie inny.
Stał w czarnym płaszczu, jego oczy były ciemne jak noc, a skóra pokrysta fioletowymi żyłami. Spojrzał się na Erthora.
Ten kiwnął głową, a ten drugi, ciemny uśmiechnął się.
Rozległ się szczęk zardzewiałego metalu. Erthor uśmiechnął się szerzej, za nim pojawiła się pustka,
a z nie powoli zaczęły wystrzeliwać macki, które rozrywały wizję na strzępy.
Offline
Administrator
*- No nie powiem, sposób iście psychologiczny... Ale zawsze jakiś. Ale ty masz Wywalić wizję za drzwi, a nie rozwalać ją na części*
Offline
Stary forumowicz
- Niech pani da mu się nacieszyć..."- powiedział ten pierwszy
Podczas gdy drugi z rozkoszą rozrywał wizję na coraz to mniejsze kawałeczki.
-Erthor... Erthor już wystarczy... Przestań!- krzyknał do ciemnego, ten spojrzał się po nim.
- Proszę cie...- rzekł cicho Erthor. Ciemny coś mruknął i zaciągnął kawałki wizji za drzwi.
Erthor zamknął za nim drzwi na klucz, który wyciągnął z kieszeni.
Westchnął i spojrzał się na psycholożkę.
- Proszę, niech pani nikomu o nim nie mówi...
Offline
Administrator
Wewnętrzna agresja.. rozumiem - pokiwała głową - Ale Powtórzymy to i tym razem masz tą wizję WYPCHNĄĆ z pokoju - weszła do jego głowy i przywołała jedną wizję zza drzwi*
Offline
Stary forumowicz
- Nie... Pani nie rozumie.. Ten Erthor, to byłem ja...- spojrzał się na nią smutny
Offline
Administrator
*-Rozumiem, ale i tak robimy to na nowo... - I PRÓBOWALI DALEJ PRZEZ CHYBA ZE TRZY GODZINY*
//nie chce mi się pisać znowu o tym samym
Offline
Stary forumowicz
Tak więc Erthor nauczył się, jak kontrolować wizje, jednak był smutny , w pokoiku w ścianie powstała mała mysia dziura, to nie myszy w niej mieszkały, próba namówienia Erthora do bycia stanowczym wpuściła do pokoju tego... Drugiego, nie bał się go, wiedział, że kiedyś nadejdzie, dziura tylko przyśpiesxa ten proces. Jednak zakończyli naukę, a Ertho wyszedł z pokoju. Otworzył oczy, siedział wciąż na fotelu... Uśmiechnął się nieco..
Offline
Administrator
*Dobrze, już umiesz... Możemy spotkać się za tydzień, chyba że Ci odwali... Wtedy od razu do mnie - uśmiechnęła się - Dziękuję za wizyte*
Wybiegł z biblioteki z całą teczką notatek
Offline
Użytkownik
Obudziła się i ziewnęła. Po porządnym rozciągnięciu usiadła na parapecie nadal w postaci kotka
Offline
Stary forumowicz
- I ja również pani dziękuję- powiedział dziwnie pewien siebie. Nałożył słuchawki na uszy i wyszedł radosny z pokoju.
Przez pierwsze parę sekund słyszał tylko dziwne szumy w słuchawkach, próbował to jakoś naprawić, wtem usłyszał swój głos...
-Nadchodzę...- powiedział ten drugi...
Nagle znów poleciała głośna muzyka. Może ciągle leciała? Może Erthor tylko sobie wyobraził ten głos... Nie, może i głosu nie było, ale ten drugi nadchodził...
Offline
Administrator
Biegł z teczką pod ręką. Wyjął telefon i szybko wykręcił numer. Po szybkiej rozmowie po niemiecku zatrzymał się i wyjrzał przez okno, szukając miejsca gdzie zaparkował. Zobaczył kota, - Kotołak, czy przybłęda? - spytał się stworzenia
Offline
Użytkownik
Obudziła się, przeciągnęła, ziewnęła. Spojrzała na chłopaka swymi wielkimi czerwonymi ślepiami.
-Kotołak...-mruknęła nadal w postaci kota.
Ostatnio edytowany przez MiniTygrys (2013-11-19 16:35:35)
Offline
Stary forumowicz
Szedł korytarzem tym samym co kot, ciągle patrzył w ziemie i słuchał muzyki
Ostatnio edytowany przez Artur (2013-11-19 16:32:49)
Offline
Administrator
Po obudzeniu się, pójściu do stołówki i zjedzeniu śniadania, chodził sobie korytarzem i śpiewał cicho "Highway to Hell"
Offline
Administrator
-Miło poznać, Cristoff Kohler- powiedział i szybko wybiegł z budynku. Wrzucił notatki do auta. Wyraźnie się spieszył. Wrócił biegiem do biblioteki, bo zostawił tam telaefon i znowu biegł korytarzem
Offline
Administrator
... Auf Wiedersehen. - pożegnał się i przy rozłączniu wpadł na kogoś, telefon wypadł mu z ręki - O! Will! Chodź, przydasz się! - podniósł telefon i znowu ruszył w stronę samochodu
Offline
Administrator
Kryswini napisał:
... Auf Wiedersehen. - pożegnał się i przy rozłączniu wpadł na kogoś, telefon wypadł mu z ręki - O! Will! Chodź, przydasz się! - podniósł telefon i znowu ruszył w stronę samochodu
Lekko zdziwiony pobiegł za Crisem.
Offline
Administrator
-Tak, samochód... eee... kluczyki... - znalazł je i otworzył samochód - A właśnie! Jeszcze słownik! - pobiegł do biblioeki i wrócił z książką. Na fotelach ułożył teczkę notatek, teczkę z Glasgow i słownik - Co jeszcze...
Offline
Administrator
Kryswini napisał:
MY? NIe ja tylko... gdzie lotnisko? Najbliższe
-A czemu ?
Offline
Administrator
Chociaż... Wbijaj. - Wsiadł do samochodu
- Gotów? zapytał Willa, pozbierał teczki i słowniki i położył je pod siedzeniem kierowcy
Offline
Użytkownik
Zobaczyła z okna chłopaków.
-Może być ciekawie...-pomyślała i...wyskoczyła z okna. Prosto do bagażnika. -Heh, ma się tą zręczność...
Offline
Administrator
Wyruszył z piskiem opon, pojechał najszybciej jak tylko mógł na lotnisko w Londynie
Offline
Administrator
*Dyrektor spojrzał na listę nieobecności nauczycieli i uczniów
-No tak, Will znowu uciekł... A w Crisie obudził jego dawne nawyki...
Powiedział i uśmiechnął się pod nosem*
Offline
Administrator
Szedł korytarzem przeglądając jakieś papiery które trzymał
Offline
Stary forumowicz
Trzasnął sfrustrowany drzwiami od swojej szafki.
"Cholera, gdzie ja to zostawiłem?..." - zastanowił się chwilę
-To już trzeci raz w tym semestrze, żebym coś znowu zgubił, psiakrew!- powiedział do siebie
w swoim ojczystym języku, bądź co bądź, przeklinanie w szkole jest wciąż zabronione, nie chciał,
by ktoś go przypadkiem usłyszał, mimo iż korytarz był prawie pusty, poza kimś na 3 piętrze.
Przez okna wdzierała się ciemność nocy, tylko lampy oświetlały korytarz.
Usiadł na parapecie, pomyślał, w jakich salach mógł jeszcze zostawić swój podręcznik
od matematyki... A może tym razem on go nie zostawił? Tylko.... Nie...
Siedział, powoli analizując możliwości i plan lekcji
Offline
Administrator
°Weszła sobie do budynku. Zobaczyła go. Uśmiechnęła się pod nosem. Zrobiła blokadę umysłu. Nie chciała za to jeszcze wchodzić do jego, bojąc się, że zmaści sprawę.
Przeszła przed nim udając, że go nie widzi. Kołysała zalotnie biodrami. Gdy on już stracił ją z pola widzenia, ta udała, że się potknęła. Krzyknęła przestraszona i położyła się na podłodze udając nieprzytomną. Z jej lewej części czoła ciekła krew.°
Offline
Stary forumowicz
Usłyszał ją i szybko podbiegł.
- O cholera...- powiedział sam do siebie
- Hej... Hej... Słyszysz mnie?- potrząsnął jej ramionami,
zobaczył smużkę krwi cieknącą z czoła.
- Aj...- syknął i szybko zaczął szperać w torbie- Oby nie wstrząśnienie- mruknął do siebie
Po chwili przewrócił ją najdelikatniej jak umiał na drugą stronę. Sprawdził jej oddech.
Offline
Administrator
°Nagle zakaszlała, niby się ocknęła. Podparła się i się krztusiła. POZA - Do rzygania na leżąco°
Offline
Stary forumowicz
Odsunął się nieco, po chwili jednak zapytał
- C-czy, nic ci... Jesteś ok?- spytał łapiąc ją spoufale za ramię
Offline
Administrator
°-Cco? tak, nie... - odparła, po czym znów się położyła - Moja głowa...°
Offline
Stary forumowicz
- Tak, widzę...- przykleił jej niepewnie plaster na czoło
- Co ci się stało?- spytał
Offline
Administrator
°Ja nie wiem... Sobie szłam... i nagle.. i się budzę, i ty jesteś°
Offline
Stary forumowicz
- Ach... no tak..- zawstydził się nieco. Wstał i otrzepał spodnie (bo klęczał -,-)
- A więc... ee, tak no, to... cześć?- odwrócił się na pięcie i począł iść nieco speszony
ciągle sprawdzając, czy dobrze wygląda
// takie tiki nerwowe, wiesz, o co chodzi...
Offline
Administrator
°- Nie mógłbyś mi jakoś pomóc dojśc do pokoju? - zapoytała słabo - Czyli jednak pedał°
Offline
Stary forumowicz
- Ach, no... Tak- czuł się nieco zakłopotany
Podszedł i chwycił ją za prawą rękę, potem objął ją i przechylił
tak, że większy ciężar jej ciała wziął na siebie.
- To... Któ... A, może jak ci na imię?- spytał patrząc jej w oczy.
Offline
Administrator
°Penelopa - powiedziała dość słabo, obejmując go ręką za szyję (wiesz, po ją podtrzymuje)°
Offline
Stary forumowicz
- Penelopa?- uśmiechnął się do siebie- Rzadko spotyka się osoby, o tak już prawie zapomnianych imionach...
Ja jestem Erthor- powiedział z nadto angielskim akcentem- Lub, jak mówią na mnie w Polsce,
po prostu Artur...- powiedział z dokładnym twardym brzmieniem, typowym dla polskiego języka
Ruszył wolnym krokiem ku wyjścia z budynku, ciągle obserwując, czy Penelopa ma się dobrze.
Ostatnio edytowany przez Artur (2013-11-22 21:07:14)
Offline
Administrator
°Artur... jest od tego zdrobnienie? Znaczy... - zarumieniła się i spojrzała w posadzkę°
Offline
Stary forumowicz
Spojrzał na nią, próbując domyślić się, na co to by jej mogło się przydać
- Chyba nie ma żadnego oficjalnego...Ojciec nazywał mnie " Arturek", a matka wciąż "Arti"...- nie przepadam za oboma
Zastanowił się chwilę
- Czemu pytasz?
Ostatnio edytowany przez Artur (2013-11-22 21:14:14)
Offline
Administrator
°- Zaczerwieniła się jeszcze bardziej, spojrzała na niego. Otworzyła usta by coś powiedzieć i zmieszana zamknęła je i spojrzała w podłogę nic nie powiedziawszy°
Offline
Stary forumowicz
Tak więc szli chwilę w milczeniu... W końcu Artur spytał
-A.. Od Penelopy?
Offline
Administrator
°Peni - powiedziała po chwili wachania - Ale możesz tak mówić...°
/// JA UWIELBIAM SIĘ
//Where are you going?
//I'm going to Peni's house
Offline
Stary forumowicz
- Hm, więc Peni, tak?- spytał otwierając drzwi na zewnątrz głównego budynku - Który numer pokoju?
Uśmiechnął się
Offline
Stary forumowicz
- Czemu się uśmiechasz?- przystanął na chwilę i spojrzał w jej oczy.
Offline
Administrator
// Bo TAK
°Bo się cieszę, że mi pomogłeś i... - redfejs i zanimówiła°
Offline