Jest XXI wiek. Po wieluset latach Diabeł wreszcie zbuntował się brzeciwko Bogu. To ty wybierz po której stronie chcesz stanąć... Będziesz wspomagał Boga czy Diabła ? A może zostaniesz ateistą wierzącym w naukę i nie będziesz wspomagał ani Boga, ani Diabła ?
Stary forumowicz
Podczołgał się i rozluźnił mięśnie,
musiał odpocząć.
Offline
Administrator
Jean jęknęła i usiadła. Ona miała wybitą rękę ze stawu. Zobaczyła Artura
-Debilu! Posrało? Zostaw ją!
Offline
Stary forumowicz
Spojrzał się na Jean z wyrzutem.
Zaczął grzebać sobie przy plecach, po chwili wyjął kawałek szkła, poza bólem rozległ się cichy szczękot szkła o kość.
Zbliżył się z kawałkiem do gardła Penelopy.
Offline
Administrator
Po pierwsze Penelopa była dość daleko, więc jeszcze pełzał. Jean wstała, podbiegła do Artura i stanęła mu na nadgarstkach.
Offline
Stary forumowicz
- Argh..- cicho stęknął
- Głupia istoto, zejdź mi z drogi...- syknął
Offline
Administrator
*-Nie.*
Cris spojrzał się na nich i się uśmiechnął
Jean, wytrzymaj jeszcze chwilę, zaraz demonica się ocknie
Offline
Stary forumowicz
- Starczy... Poddaje się...- syknął, próbując wyrwać ręce spod stóp
Jean
Offline
Administrator
- I tak będę tak stać, mam Ci przypomnieć, że mało co nas nie zabiłeś?*
Offline
Stary forumowicz
- Ja?!...Masz rację... To moja wina, ja...- głos uwiązł mu w gardle, a
nadgarstki zaczęły piec
Offline
Administrator
*-Nie do końca Twoja. Ale i tak jesteś niebezpieczny, a kaftana tu nie mamy*
Offline
Stary forumowicz
- Rozumiem...- wtem znowu zakasłał.
Tym razem stracił przytomność.
Offline
Administrator
O jak milutko! - Jean zeszła z niego i usiadła na ziemi
Offline
Administrator
°Penelopa ocknęła się. Poczuła, że ma rozerwane ubranie na kroczu i mokrą pochwe.
W ustach miała smak demonicznej spermy i miała w niej twarz i tułów. Wzdrygnęła się.
Splunęła pozbywając się spermy z ust i otrarła brzuch. Bolało ją krocze. Pomiędzy nogami była kałuża spermy
Penelopa szybko się jej z siebie pozbyła
Nadal bolało ją krocze, a jej włosy były ze sobą zlepione wiadomo jaką substancją.
Siadła na ziemi°
Offline
Administrator
°Penelopa... płakała. Może trudno w to uwierzyć, ale jednak°
*Jean siedziała na glebie, opierając się o kamień*
Cris leżał krwawiąc, a Sonea leżała nieprzytomna
Offline
Administrator
Podszedł do Sonei. Złapał ją za ramiona i lekko potrząsną.
-Obudź się...
Offline
Administrator
- Will to nie ma sensu... Mocno się uderzyła o klif, raczej jeszcze się nie ocknie - powiedział słabo Cris siadając i próbując zatamować krwotok z barku
Sonea nie reagowała
Offline
Administrator
-No dobra... Lepiej opatrz sobie tą ranę na barku...
Offline
Administrator
A kurwa czym? Myślisz że co właśnie robię? - westchnął - A zresztą, mam to w dupie
Niebo daleko za Crisem pociemniało. Pojawiła się na nim wielka chmura. Czarna chmura
Offline
Administrator
Wodę mamy, przydałoby się stąd spier... - Przeszkodził mu ogromny huk, który dobiegł z chmury, która przybliżyła się podczas ich rozmowy
Offline
Administrator
-Ja pierdole, jeszcze burza... Wiesz co ? Ja to wszystko mam głęboko w dupie...
Położył się na ziemię. Był zrezygnowany, a rana na twarzy ciągle go bolała.
Offline
Administrator
*Jean przybiegła do nich - Szybko! Chować! Albo skaczemy! Albo kopiemy dołek! SZYBKO!*
Offline
Administrator
-To sobie kopcie dołki...
Powiedział leżąc na ziemi.
Offline
Administrator
- Jean... O co CI...
*-O Co mi? Lecą tu demony! I to nie jest chmurka!*
- Ja pierdole... Już po nas... Szybko, uciekamy
Offline
Administrator
-A właściwie czemu one nas atakują, co my im takiego zrobiliśmy?
Powiedział leżąc na ziemi
Offline
Administrator
*-Hm... Nie wiem, może dlatego, że jesteśmy tu sami... a wszystko wygląda jak piekło... Wiesz co, trudno się domyśleć*
Chmara demonów była tuż tuż
-Peni! Zniknij nas!
*-Zapomnij. Nie chce mi się*
Offline
Administrator
Armia wylądowała przed nimi. Wyszedł z niej ogromny, skrzydlaty cyklop
- Co tu robicie? Czemu nie ma was w podziemiach?
*Penelopa wstała i podeszła do niego - O czym tu kurwa pierdolisz? Pojebało? My chcemy kurwa do siebie pojebie, matka nie nauczyła jebanej kultury?*
Cris spojrzał na nią zdziwiony. Właśnie idiotka wydała nam wyrok
Offline
Administrator
-PANI!? CO PANI TU ROBI!?
*(P)-Ja eee....*
Z tyłu dobiegł ich piskliwy głos - Pewnie idzie z nami na wyprawę
*-(P)... Zabrałam paru zakładników i dołączam się do was na podbój*
- A po co do nas? wrota są tuż obok
Offline
Administrator
Wstał do pozycji siedzącej
-To się źle skończy, ale przynajmniej będzie ciekawie...
Powiedział i uśmiechnął się lekko.
Offline
Administrator
*-(P) To ruszajmy, ale weźcie jeńców*
Do Crisa, Willa i Jean podeszły demony i wykręciwszy im ręce związały je za ich plecami
*Penelopa powchodziła w ich głowy - Zaufajcie mi*
Ruszyli do wielkiego, poziomego, płaskiego i równego kamienia
Offline
Administrator
Na kamieniu stawały po kolei oddziały demonów, które po chwili znikały. Na końcu wrzucono na kamień Artura i SOneę i wepchnięto Crisa Willa i Jean. Penelopa stanęła obok... Nagle zniknęli i pojawili się w... Szkole
Offline
Administrator
-No tego się nie spodziewałem...
Powiedział rozglądając się.
Offline