Kryswini - 2013-11-24 13:34:16 |
Odpowiednik szkoły w Anglii... w Naszym świecie
|
Kryswini - 2013-11-24 14:37:24 |
Pojawili się obok obozu, przez płot widać było komorę gazową
|
William - 2013-11-24 14:38:35 |
Rozejrzał się dookoła -Gdzie my jesteśmy ?
|
Artur - 2013-11-24 14:39:39 |
...- Wracajcie!!- wydarł się przesjakując przez portal - Powiedziałem klucze, Cristoff!
|
William - 2013-11-24 14:42:17 |
*Nagle niedaleko nich przebiegła grupka nastolatków w mundurach. Przed nimi jechał samochodem starszy pan który krzyczał co chwilę. -EINS ! ZWEI ! EINS ! ZWEI ! itd.*
|
Kryswini - 2013-11-24 14:44:29 |
-(C) No nieźle.. lepiej się schowajmy... albo nie -rozjebał zamek w bocznej furtce i wszedł do obozu od obozu i wszedł do izby z jeńcami Dziewczyny poszły za nim
|
William - 2013-11-24 14:47:04 |
Rozłożył skrzydła i przeleciał nad płotem, wylądował koło reszty
|
Artur - 2013-11-24 14:48:29 |
Poszedł za nimi wściekły. Chwycił Crisa za ramię - Wynoście się stąd, natychmiast...- syknął gniewnym tonem, jednak w jego oczach widać było ból
|
Kryswini - 2013-11-24 14:51:44 |
Trafili do ciasnej izby. Na podłodze siedziało mnóstwo smutnych ludzi - CO się stało? *- Englisch sprechst du nicht!* -Was? *Opowiedział mu o wojnie światowej i o losach świata* - O kurwa! Musimy spadać! *Strzelec z wieży kontrolnej celował ze snajperki do wejścia*
|
William - 2013-11-24 14:53:12 |
Gdy Cris wytłumaczył mu o co chodzi powiedział -Taaa, lepiej wracajmy...
|
Kryswini - 2013-11-24 14:55:57 |
Wyszedł z budynku i pobiegł do płotu. Ogiął go MAGIĄ i... *Snajper wystrzelił* ...Oberwał ze snajperki w ramię. Stęknął i upadł na ziemię *Zaczęły wyć syreny, powtarzane słowo "Rot Alarm*... *Jean przyklękła przy Crisie* Sonea biegła do wyrwy w płocie
|
Artur - 2013-11-24 14:56:09 |
Naszła go kolejna wizja związana tym razem z obozem, a raczej z tym, co tu się działo - Mój boże...- zamarł - Cris, klucze!! Wydarł mu się do ucha
|
William - 2013-11-24 14:58:42 |
-Spadamy ! Podbiegł do Crisa i Jean -Ja się nim zajmę. Uciekamy ! Pomógł Crisowi wstać i biegli w stronę dziury w płocie
|
Artur - 2013-11-24 15:00:21 |
Ruszył za nimi, niestety, chyba krzykami zwrócił na siebie uwagę snajperów
|
William - 2013-11-24 15:01:24 |
-SZYBCIEJ ! Zaczęli coraz szybciej uciekać
|
Kryswini - 2013-11-24 15:01:51 |
*Snajper strzelił w Williama* *Jean biegła do dziury* Sonea przelazła przez dziurę i... podeszło do niej dwóch uzbrojonych żołnierzy. °Penelopa wyminęła strażników. Nikt jej nie widział. Nie ma to jak wizje°-
|
William - 2013-11-24 15:03:29 |
Kryswini napisał:*Snajper strzelił w Williama* *Jean biegła do dziury* Sonea przelazła przez dziurę i... podeszło do niej dwóch uzbrojonych żołnierzy. °Penelopa wyminęła strażników. Nikt jej nie widział. Nie ma to jak wizje°-
-KURWA MAĆ ! Dostał w udo i upadł na ziemię
|
Artur - 2013-11-24 15:04:39 |
- William, o kurwa...- zaklął i spróbował go podnieść
|
Kryswini - 2013-11-24 15:06:35 |
°-Penelopa przybrała postać demona i zmaterializowała się prawdziwa za żołnierzami. znokautowała ich skrzydłami i walczyła z nimi°- Sonea wróciła się do Willa i Crisa, razem z Jean wynieśli ich poza obóz, do lasku. I gdy artur do nich dobiegł, dostał. od snajpera. W dłoń.
|
William - 2013-11-24 15:13:09 |
Kryswini napisał:°-Penelopa przybrała postać demona i zmaterializowała się prawdziwa za żołnierzami. znokautowała ich skrzydłami i walczyła z nimi°- Sonea wróciła się do Willa i Crisa, razem z Jean wynieśli ich poza obóz, do lasku. I gdy artur do nich dobiegł, dostał. od snajpera. W dłoń.
-Dzięki... Uśmiechnął się do Sonei.
|
Artur - 2013-11-24 15:14:59 |
- Cholera!- zaklął i chwycił się za przestrzeloną rękę. Wywalił się i nie odrywał wzroku od wylotu w dłoni
|
William - 2013-11-24 15:15:24 |
Artur napisał:- Cholera!- zaklął i chwycił się za przestrzeloną rękę. Wywalił się i nie odrywał wzroku od wylotu w dłoni
-Cholera, Artur, pośpiesz się trochę !
|
Kryswini - 2013-11-24 15:18:24 |
Sonea dotknęła Willa i Crisa. Zamknęła oczy. Ich rany się zagoiły, ale ona zemdlała Jean przyciągnęła do nich Artura °Penelopa wróciła do normalnej formy, zabrała niewidzialna od trupów granaty i inną broń, po czym pojawiła się obok nich°-
Byli w lesie, snajper nie miał tu już zasięgu
|
Artur - 2013-11-24 15:21:12 |
- Cholera... Boli jak skurwysyn...- powiedział w swoim ojczystm języku Ale nie tylko bolało, co dziwne rana jakvby również piekła, ale inaczej niż od ognia, czy zimna, sam nie wiedział, jak piekła, jeszcze nigdy przedtem tsk nie miał
|
William - 2013-11-24 15:21:27 |
-Lepiej wracajmy... Wstał i podniósł zemdloną Sonaę i powoli szedł w stronę portalu.
|
Kryswini - 2013-11-24 15:23:16 |
Ale portalu nie było. Cris poszedł razem z Jean do miejsca, gdzie być powinien. °-Ojej! Utknęliśmy°
Zza ich pleców wyłonił się oddział komandosów - Idziecie z nami - powiedział... po angielsku
|
William - 2013-11-24 15:24:52 |
-Kurwa... A co jak nie pójdziemy ?
|
Kryswini - 2013-11-24 15:26:18 |
*-Jak to co? Dopadną was naziści. I koniec zabawy* - Ja bym za nim jednak poszedł
|
Artur - 2013-11-24 15:27:20 |
Wstał z ziemi i podszedł do polany " Wiedziałem, że tak będzie..." zesmutniał, a gdy zbliżył się do portalu, zraniona prawa dłoń zaczęła piec naprawdę mocno. Zaczęła się w dodatku dymić i pokryły ją fioletowe żyły. Zauważył oddział, jednak drąc się wyjebał się z bólu na ziemię, cierpiąc piekielne konwulsje
|
William - 2013-11-24 15:27:47 |
-No dobra... Poszedł za nimi, ciągle niosąc Soneę
|
Kryswini - 2013-11-24 15:30:48 |
*-A temu co? - wskazał na Artura - Zdardzi naszą pozycję! - Jebnął go kolbą w skroń. przerzucił go przez ramię i ruszył 4 kilomerty na zachód* *Jean szła w milczeniu* Cris szedł obok Jean °Penelopa śmiała się z katuszy Artura w duchu. Jej twarz, a raczej iluzja była spokojna i smutna°
|
William - 2013-11-24 15:32:19 |
Szedł za nimi
|
Kryswini - 2013-11-24 15:35:48 |
Doszli na równiny *-Już- włączył ktrótkofalówkę - Kod 15, wersja gamma* *-Przyjąłem - wydobył się głos z krótkofalówki* Nagle zemia koło nich zniknęla ukazując schody w dół. Zeszli nimi i doszli do holu głównego Tam przywiatał ich... Will.
|
William - 2013-11-24 15:37:13 |
-O cholera... Prawie puścił zemdloną Soneę -Ale jak... Patrzył zdezorientowany na... siebie...
|
Kryswini - 2013-11-24 15:44:39 |
-(c) Czy my jesteśmy w... - Drugim wymiarze taaak... trochę taki ponury, nie? -(C) Ale jak? - Też to kiedyś badałem. Widać zesłał was tu ktoś z góry. Lub z dołu -(C) Ale.. - Nikogo tam nie ma? Według Ciebie. -(C) Skąd wiesz? -Jesteś moim... asystentem. Byłeś -(C) Ale jak? -zabiła Cię. Ona - pokazał na Jean Zamurowało i Jean i Crisa, Artur się ocknął - A więc ja tak wyglądam u was... Jestem piękny! - powiedział nie-ten-Will °-Oho, a niby czym się różnisz?° Will obrócił się do niej i pokazał bliznę... paskudną... biegnącą przez całą twarz °-Nie widzę różnicy°
|
William - 2013-11-24 15:45:59 |
-Ach, dobrze usłyszeć komplement, chociaż powiedziany przez samego siebie jest trochę dziwny... Kto mi tak zniszczył twarz ?
|
Kryswini - 2013-11-24 15:48:15 |
-NIe kto inny, jak sam namiestnik części imperium, która kiedyś była Polską. Werbowałeś telepatę - wskazał na Artura. -Nigdy nie zapomnę tej kobiety... Anna Dudzińska
|
Artur - 2013-11-24 15:48:25 |
Artur obudził się. - Uch... Gdzie ja jestem i kto mnie, ej puszczaj!- wydarł się
|
William - 2013-11-24 15:52:14 |
Kryswini napisał:-NIe kto inny, jak sam namiestnik części imperium, która kiedyś była Polską. Werbowałeś telepatę - wskazał na Artura. -Nigdy nie zapomnę tej kobiety... Anna Dudzińska
-Hmmm... A może byś tak nas puścił ? Zaraz, zaraz, skoro u nas jestem aniołem, to ja, to znaczy ty, jesteś demonem ? Bo wiesz, przestaje już powoli ogarniać te wszystkie wymiary...
|
Kryswini - 2013-11-24 15:54:33 |
-NIe, to akurat nie ten wymiar. Ale ona - wskazał na Soneę - Ma jedno skrzydło. Straciła w "Wypadku". -Zgaduję że chcecie wrócić, więc musimy iść do laboratorium - wszedł do windy Moje postacie wlazły za nim. Żołdak puścił Artura
|
William - 2013-11-24 15:57:11 |
Poszedł do laboratorium. Podszedł do tego drugiego siebie. -Tutaj też wszystkie dziewczyny na mnie lecą ? Zapytał, chociaż wiedział, że ta blizna na twarzy może trochę utrudniać zarywanie do dziewczyn.
|
Artur - 2013-11-24 15:57:58 |
Ten zakołysał się i chwycił za głowę, uderzenie w łeb dało o sobie znak. Rozejrzał się - Co to za miejsce?
|
Kryswini - 2013-11-24 16:00:10 |
-Dziewczyny? Lecą? Mamy tu wojnę! Partyzantkę... Żołdak wepchnął Artura do windy. Zjechali do laboratorium
|
Artur - 2013-11-24 16:01:13 |
Stał w windzie...
|
William - 2013-11-24 16:03:04 |
Kryswini napisał:-Dziewczyny? Lecą? Mamy tu wojnę! Partyzantkę... Żołdak wepchnął Artura do windy. Zjechali do laboratorium
-Phi ! Woja nie powinna przeszkadzać w zarywaniu do dziewczyn... Zawiodłem się na tobie, to znaczy na mnie... Pojechali windą do laboratorium
|
Kryswini - 2013-11-24 16:06:31 |
Wyszli do rozległego pomieszczenia. W kącie stały wrota, takie jak te, przez które przeszli. Tylko że te były z metalu, plastiku i podłączone do prądu -Od dawna nad tym pracuję... Ale potrzebowałem jednego elementu do podróży międzywymiarowych... -(C) Czyżby materii z danego wymiaru? -Tak -(C) Czyli chociaż coś jest tu podobne... °Stała koło Crisa. A raczej jej wizja. Ona sama łaziła po laboratorium i oglądała z bliska każde ustroństwo°
|
William - 2013-11-24 16:08:19 |
-O, i mam jeszcze jedno pytanie, co tam u Victora ? Zapytał drugiego siebie.
|
Kryswini - 2013-11-24 16:11:02 |
-Viktor? Jaki Viktor? Chyba zginął podczas nalotu na Londyn... A właśnie, jesteście ranni? - wyjął komunikator - Proszę tu Przysłać nadwornego medyka
|
William - 2013-11-24 16:12:58 |
-Szkoda, lubiłem go... To kiedy możemy wracać do nas ?
|
Kryswini - 2013-11-24 16:17:22 |
-NIe wiem, poczekaj chwilkę - obrócił się - KOHLER! ILE JESZCZE!? Zjechała druga winda i zeszła do nich Sonea. Z jednym skrzydłem. - Kto ranny? Jean i Cris usiedli koło wrót Sonea - Ta prawdziwa - Siedziała obok i patrzyła się na siebie
|
William - 2013-11-24 16:18:53 |
Kryswini napisał:-NIe wiem, poczekaj chwilkę - obrócił się - KOHLER! ILE JESZCZE!? Zjechała druga winda i zeszła do nich Sonea. Z jednym skrzydłem. - Kto ranny? Jean i Cris usiedli koło wrót Sonea - Ta prawdziwa - Siedziała obok i patrzyła się na siebie
Przyglądał się drugiej Sonei.
|
Artur - 2013-11-24 16:31:00 |
W końcu i on wyszedł z windy, co prawda kordynację miał, jak kot po trutce dla szczórów i szedł kołysając się na boki. Zauważył grupę, rozmytą, oczy mu nie kontaktowały. Podszedł powoli i rozpoznał twarze... Nie był całkowicie pewien tego, co zobaczył - D-dlaczefo widzę podwójnie?...- spytał się pod nosem i przetarł oczy Przechylił się mocno do tyłu, jednak złapał w ostatnim momencie równowagę. Postanowił usiąść. Dalej przyglądał się grupie. Zaiważył, że każda postać rusza się inaczej... - O cholera... To chyba nie są omamy...- potrząsnął głową I rzeczywiście nie były, wzrok mu się nieco poprawił - O cholera, co tu się dzieje?...- spytał zdziwiony, a zarazem przerażony
|
William - 2013-11-24 18:37:27 |
-Mam jeszcze ostatnie pytanie, czy ty, to znaczy ja tutaj, mam dziewczynę ? Zapytał drugiego siebie
|
Kryswini - 2013-11-24 18:40:24 |
- Aha... Mianowałeś ją prezydentem Zjednoczonego Anglojęzycznego Ruchu Demokratycznego Oporu. ZARDO. - spojrzał się na Panelopę.
|
William - 2013-11-24 18:42:06 |
Kryswini napisał:- Aha... Mianowałeś ją prezydentem Zjednoczonego Anglojęzycznego Ruchu Demokratycznego Oporu. ZARDO. - spojrzał się na Panelopę.
-Że niby ona ?
|
Kryswini - 2013-11-24 18:42:27 |
Jednoskrzydłowa Sonea podeszła do Artura. Uleczyła go. Podeszła do siebie samej - Oddała jej część energii i wyszła
|
Kryswini - 2013-11-24 18:42:50 |
Tak, Panie generale
|
William - 2013-11-24 18:44:06 |
Kryswini napisał:Tak, Panie generale
-No to, ten wymiar baaaardo różni się od naszego... Powiedział i dodał do Peni -Oczywiście bez urazy dla ciebie...
|
Artur - 2013-11-24 18:47:31 |
- Rany boskie... Przetarł oczy prawą dłonią, zauważył na niej coś dziwnego Rana znikła, a dłoń pokryły fioletowe żyły, w miejscu, gdzie kiedyś była dziura, ręka zasklepiła się, pozostawiając jedynie mały, jakby wypalony w dłoni biały pentagram - A to ci dopiero...- zaciekawił się dłonią
|
Kryswini - 2013-11-24 18:48:35 |
°Dała mu z plaskacza i zniknęła. I pojawiła się prawdziwa Penelopa na drugim końcu sali, siedząc na krześle i śmiejąc się pod nosem - I tak jesteś dupek - oczywiście żartowała, co było słychać°
|
William - 2013-11-24 18:50:13 |
Kryswini napisał:°Dała mu z plaskacza i zniknęła. I pojawiła się prawdziwa Penelopa na drugim końcu sali, siedząc na krześle i śmiejąc się pod nosem - I tak jesteś dupek - oczywiście żartowała, co było słychać°
Uśmiechnął się -Wszystkie tak mówią... Zwrócił się do drugiego Willa -Ale przyznam że tytuł "panie generale", brzmi nieźle...
|
Kryswini - 2013-11-24 18:51:15 |
Zdobyłeś go dzięki niej geniuszu °-NO WIĘC przeprosiłbyś cwaniaku°
|
William - 2013-11-24 18:52:03 |
Kryswini napisał:Zdobyłeś go dzięki niej geniuszu °-NO WIĘC przeprosiłbyś cwaniaku°
Podniósł brew w geście zdziwienia -Dzięki niej ?
|
Artur - 2013-11-24 18:53:00 |
Wstał powoli, ciągle gapiąc się w dłoń, uniósł ją i spojrzał pod światłem Mignęły na niej jakby inne magiczne znaki - Co to ma być...- spojrzał na rękę z bliska, nadal był tam pentagram Uniósł dłoń jeszcze raz, znów to samo O dziwo, nie czuł nic "dziwnego" w ręce, zupełnie jakby pentagram był już starym tatuażem...
|
Kryswini - 2013-11-24 18:54:24 |
-I Crisowi, który chronił twe zasrane plecy. Nie jesteś święty. Dorośnij. U nas trzeba zrobić to szybko.
°Pojawiła się koło niego. Iluzja oczywiście -No widzisz, taka jestem szalona - znikła°
|
William - 2013-11-24 18:55:30 |
Kryswini napisał:-I Crisowi, który chronił twe zasrane plecy. Nie jesteś święty. Dorośnij. U nas trzeba zrobić to szybko.
°Pojawiła się koło niego. Iluzja oczywiście -No widzisz, taka jestem szalona - znikła°
-Tak wiem, ale w jaki sposób dzięki jej ? Bo czegoś tu nie rozumiem...
|
Kryswini - 2013-11-24 18:57:10 |
-Heh... zamiast spełnić twe prośby i uprawiać z tobą tzw sex, ona poczęstowała Cię wizją, i sama zajęła się komandosami. Tak w skrócie
|
William - 2013-11-24 19:01:08 |
Kryswini napisał:-Heh... zamiast spełnić twe prośby i uprawiać z tobą tzw sex, ona poczęstowała Cię wizją, i sama zajęła się komandosami. Tak w skrócie
-Zaraz, zaraz, ty TY chciałeś z nią uprawiać sex, nie ja... To jest inny wymiar i to była TWOJA decyzja nie moja, to ty jej dziękuj, nie ja... Powiedział lekko zezłoszczony -Kiedy wracamy ?
|
Artur - 2013-11-24 19:03:52 |
Podszedł do stoliku i chwycił pierwszą lepszą pustą fiolkę Obejrzał swoją rękę przez szkło. Pentagram jakby zaczął cicho żarzeć, a dłoń wokół niego pociemniała. - Cholera!- wystraszył się i upuścił flakonik, ten rozbił się na tysiące małych kawałeczków z donośnym szęknięciem Jego ręka jednak wyglądała normalnie...
|
Kryswini - 2013-11-24 19:04:22 |
- Ja jestem tobą, w moim położeniu i miejscu i czasie musiałbyś zrobić to samo... KOHLER! *-Tak? - zbiegł po schodach* -Odpal wrota *-Ale gadaliśmy o tym wczoraj! Nie są gotowe! Mogą przenieść tylko kawałki osób, jak się nie uda!* -Oj tam. Damy radę *-A jeszcze wymiar jest niepewny...* -Cicho! Odpalaj!
|
William - 2013-11-24 19:06:16 |
Kryswini napisał:- Ja jestem tobą, w moim położeniu i miejscu i czasie musiałbyś zrobić to samo... KOHLER! *-Tak? - zbiegł po schodach* -Odpal wrota *-Ale gadaliśmy o tym wczoraj! Nie są gotowe! Mogą przenieść tylko kawałki osób, jak się nie uda!* -Oj tam. Damy radę *-A jeszcze wymiar jest niepewny...* -Cicho! Odpalaj!
-Nie, to była TWOJA decyzja, skąd wiesz że ja bym postąpił tak samo ? Powiedział i dodał -Odpalajcie ten portal do cholery !
|
Kryswini - 2013-11-24 19:09:02 |
*-Ale...* - Jesteś kurwa w organizacji demokratycznej! Przegłosowana Cię! *-Jakby co, ostrzegałem! - podszedł do wrót i zaczął przy nich majstrować*
|
Artur - 2013-11-24 19:13:03 |
Chwycił kolejny flakonik i znów spojrzał na rękę tym razem spokojnie. To samo co przed chwilą - Hej... Gdzie w takim razie jest moje odwzorowanie w tym świecie?- rzucił w stronę ludzi
|
William - 2013-11-24 19:14:50 |
-Kiedy ten portal się otworzy ?
|
Kryswini - 2013-11-24 19:15:17 |
- Na misji. W Missisipi. *Dobra, powinno działać, dajcie jakiś przedmiot z waszego wymiaru...* *Jean dała swoją spinkę z kieszeni* *-Dobra... e.. działa... jak na swoje możliwości*
|
Artur - 2013-11-24 19:17:01 |
"Szkoda...Miałbym wiele z nim do obgadania..." Odłożył flakonik i wsunął swoją prawą rękę w rękaw. Podszedł do portalu. - Mam złe przeczucia, co do tego...- spojrzał na Willa
|
William - 2013-11-24 19:17:48 |
Kryswini napisał:- Na misji. W Missisipi. *Dobra, powinno działać, dajcie jakiś przedmiot z waszego wymiaru...* *Jean dała swoją spinkę z kieszeni* *-Dobra... e.. działa... jak na swoje możliwości*
-Można już przechodzić ?
|
Kryswini - 2013-11-24 19:18:32 |
*-Jeśli masz w dupie moje ostrzeżenia, można*
|
Artur - 2013-11-24 19:22:20 |
Podszedł do teleportaczo-majsterkowicza - Posłuchaj, czy coś, co się stało w tym świecie i ma fizyczne i psychiczne konsekwencje już na zawsze, zaszkodzi ... Zakłóci portal?- spytał
|
William - 2013-11-24 19:24:01 |
-Zgadłeś, mam je w dupie. Wszedł przez portal
|
Kryswini - 2013-11-24 19:26:46 |
Gdy przeszedł przez portal na chwilę zabrakło prądu. Po chwili wrócił *-Aha.. mam nadzieję, że wylądował w waszym wymiarze...*
|
Kryswini - 2013-11-24 19:38:11 |
Reszta wlazła razem do portalu. Oprócz Penelopy. Ta porozmawiała jeszcze chwilę z Willem i weszła do portalu
//Artur był w grupie nr. 1
|